Dziennikarz z zarzutem posiadania narkotyków. "Zapomniałem o pewnym zielonym zawiniątku"
Dziennikarz wybierał się na organizowany przez narodowców festiwal „Ku Niepodległej”, aby napisać relację z tego wydarzenia. Został jednak zatrzymany do rutynowej kontroli, a policjanci znaleźli u niego „zawiniątko koloru ciemno-zielonego”. Mężczyznę przewieziono na komendę przy ul. Wilczej 21 oraz umieszczono go w celi razem z organizatorem koncertu, który zamierzał zrelacjonować.
"W sobotnie południe ruszyłem w kierunku Wilczej, gdzie miała odbyć się wspomniana konferencja. Gdy byłem już kilkaset metrów od miejsca docelowego, zatrzymała mnie policja. Rutynowa kontrola. I dobrze, bo nie wyglądałem jak osoba dbająca o ład społeczny. Przygotowując swój idealny image faszysty, zapomniałem o pewnym zielonym zawiniątku, które miałem przy sobie. Paczuszka sprawiła, że trafiłem na pobliski komisariat" – opisywał to zdarzenie dziennikarz.
Portal wirtualnemedia.pl wyjaśnia, że "zielonym zawiniątkiem" była marihuana i dlatego dziennikarz trafił na komendę. – W sobotę 10 listopada zatrzymano mężczyznę, który następnego dnia usłyszał zarzut posiadania narkotyków w postaci marihuany. Został zwolniony i będzie odpowiadał przed sądem z wolnej stopy – wyjaśnił nadkomisarz Robert Szumiata, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I.